Drodzy Rodzice, 

wczorajsze zajecia rozpoczelismy od powtorzenia materialu, ktory przerobilismy do tej pory. Poznalismy juz wszystkie podstawowe litery alfabetu, prosze, aby dzieci powtarzaly alfabet z wyroznieniem na samogloski i spolgloski. Ci uczniowie, ktorzy chceli-zaliczali wiersz "Abecadlo".

Na zajeciach omawialismy gramatyke: poznalismy zasady kiedy piszemy  "ó" oraz "rz". Zapisywalismy wyrazy do zeszytu. Dzieci otrzymaly karty pracy (ksero), gdzie wspolnie wykonywalismy cwiczenia. Sporo nie zdazylismy zrobic, prosze, by dokonczyc w domu. Karty pracy dzieci powinny miec wlozone do zeszytu.

Prosze dopilnowac, by przed sobotnimi zajeciami dzieci mialy zatemperowane kredki i olowki. Dzieci notorycznie chodza po klasie i ostrza przybory.

Przypominam o obowiazku rodzicow do pelnienia dyzurow w czasie przerw. Prosze o informacje sms, kiedy Panstwo moga zapisac sie na dyzur. Nie mozemy non stop oczekiwac dyzurow od rodzicow bedacych w trojkach klasowych. Dziekuje.

NA KOLEJNE ZAJECIA LEKCYJNE, PROSZE ABY KAZDY UCZEN MIAL ZE SOBA CWICZENIA I PODRECZNIK CZESC 3 (CZESCI ZIELONE) PLUS DOTYCHCZASOWE CWICZENIA ELEMENTARZOWE.

Prosze zapoznac sie o wpisie na temat konkursu "Wierszowisko".

Zadanie domowe:

Prosze, aby dzieci dokonczyly karty pracy, ktore otrzymaly na lekcji. 

Dzieci, ktore zglosily sie do udzialu w konkursie recytatorskim, prosze aby umialy go na zajecia na za dwa tygodnie tj 10.03.18.

Wiersz  Ewy Dafner " Niesforny mis koala":

Miś koala, zwany – Marianem,
pobił się w szkole z koniem Stefanem!
Mama Misiowa rwie sierść z czoła:
Któż to takiego stworzył potwora!
Koala Marian, z podbitym okiem,
spogląda na nią zdziwionym wzrokiem.
Mamo Kochana, nie wiesz wszystkiego:
To Stefan mnie gonił do upadłego!
Łapki mam małe, ledwo mu zwiałem!
Lecz potem, nagle, oprzytomniałem:
Nie będę bał się konia Stefana,
więc mu związałem sznurem kolana!
Stefan zezłościł się niemożliwie,
lecz spojrzał na mnie jakoś tchórzliwie!
To ja go kopnąłem, ogon związałem i
do kącika szybciutko pognałem!
Stefan zaś płakać zaczął straszliwie:

że go pobiłem – niby dotkliwie!
Przybiegła nasza wychowawczyni i
takie do nas uwagi czyni:
Misiu Marianie, co ja mówiłam?
Czego Was w szkole dziś nauczyłam?
Przemoc to nie jest sposób na życie,
więc teraz obaj się przeprosicie!
Marian zatroskał się niesłychanie:
Przykrość sprawiłem, nie tylko, mamie!
Nasza kochana wychowawczyni,
patrzeć nie może na te wyczyny!
Od dzisiaj wszystkim obiecujemy:
Już żadnej bójki nie zmontujemy!
Będziemy w zgodzie, od teraz, żyli
i w naszej szkole przyjaźń szerzyli!

Judyta Porydzaj